Posłowie skontrolowali KGHM

14 kwietnia o godzinie 9.57 na warszawskim lotnisku Okęcie wylądował największy transportowy samolot świata. Ogromna maszyna przywiozła do Polski niezbędne środki do walki z koronawirusem. Na wypełnionym po brzegi pokładzie samolotu znajdowały się m.in. maski ochronne typu FFP2, kombinezony medyczne oraz przyłbice chroniące twarz. – Pomagamy tym, którzy są na pierwszej linii w tej trudniej wojnie z niewidzialnym wrogiem. Przede wszystkim pragniemy pomagać przedstawicielom służb medycznych - mówił wówczas prezes KGHM, Marcin Chludziński. Trzy tygodnie później w siedzibie miedziowego giganta kontrolę  w sprawie niejasności związanych z brakiem kompletnych i rzeczowych informacji podjęli Anikta Kucharska-Dziedzic, Maciej Kopiec oraz Robert Obaz. Posłowie Lewicy chcieli się dowiedzieć, jakie certyfikaty i dokumenty dołączone były do zakupionego sprzętu oraz jaki jest stan magazynowy środków ochrony osobistej z wspomnianego transportu. Tymczasem według spółki wszystkie zamówione produkty mają komplet dokumentów niezbędnych w sytuacji pandemii do dopuszczenia do obrotu w Unii Europejskiej. Sprzęt był testowany przez najbardziej wiarygodne organizacje, np. amerykańską FDA.

Komentarze