Warto rozmawiać o odpadach

Reprezentanci gminy miejskiej Lubin rozpoczęli konsultację z mieszkańcami spółdzielni mieszkaniowych. Na pierwszy ogień poszedł prezes SM Nasza Chata, Urszula Tołodziecka. - Nie zakładamy rozmów z mieszkańcami domków jednorodzinnych - mówił Tomasz Górzyński, przewodniczący klubu radnych Lubin2006. Na terenie Lubina znajduje się kilka tysięcy domów jednorodzinnych. Systemów naliczania opłat za śmieci jest kilka. Lubińscy radni w listopadzie debatowali nad opłatą od metra zużytej wody. Taki system funkcjonuje m.in. w Słupsku, Szczecinie, Kamieniu Pomorskim, Bytowie, Trzciance, Radzyminie, Związku Gmin Dolnej Odry, gminie Widuchowa, Białej Podlaskiej, Stegnie, Malborku, Kwidzynie, Kołobrzegu, Ustce, Krynicy-Zdroju, Supraślu i Grójcu. Większość miejscowości, które także uzależniły ceny śmieci od zużytej wody to miejscowości turystyczne, co usprawiedliwia takie posunięcie lokalnych władz. Opłatę za śmieci w wysokości 9,80 zł od metra zużytej wody płacą mieszkańcy Polanicy Zdroju. Mieszkańcy szczecińskich bloków za śmieci płacą 7,50 zł od metra sześciennego wody. Inaczej płacą tam mieszkańcy domków jednorodzinnych. Na zmiany przygotowany jest m.in. Toruń. Spółdzielnia z Białej Podlaskiej wprowadziła śmietniki otwarte tylko przez dwie godziny dziennie pod nadzorem pracownika osiedla. Celem władz spółdzielni jest prawidłowa segregacja śmieci wśród mieszkańców. Rośnie liczba gmin, które domagają się uruchomienia programu osłonowego dla mieszkańców zapewniającego dofinansowanie do coraz wyższych opłat śmieciowych. Od września gmina może zarabiać na odpadach i sprzedawać je bezpośrednio do producenta. Problemem jest opłata za składowanie odpadów, która wynosi 270 zł za tonę. Jeszcze w trzy lata temu wynosiła ona zaledwie 24,15 zł. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest budowa eko-spalarni odpadów. Przykładem może być Kraków.

Komentarze