Niepełnosprawnemu odmówiono wejścia do pociągu

Z Lubina do Wrocławia dojechał swobodnie, na powrót do domu nie otrzymał już zgody. Niepełnosprawnemu mężczyźnie nie pozwolono wejść do wagonu, bo wózek elektryczny, z którego korzysta, był za duży, a pociąg zbyt zatłoczony. Tomasz Łagowski cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Nie chodzi. Używa elektrycznego pojazdu. Dotychczas skuterem bez problemu wjeżdżał do pociągów. Problem pojawił się kilka dni temu, gdy nowym połączeniem Kolei Dolnośląskich z Lubina pojechał do Wrocławia. Droga powrotna okazała się niemożliwa. – Nie spodziewałem się tego, że po załatwieniu swoich spraw we Wrocławiu droga powrotna okaże się takim horrorem, do tego stopnia, że mój pociąg powrotny do domu z Wrocławia do Lubina odjechał beze mnie – relacjonuje pan Tomasz. Mężczyźnie odmówiono wejścia do pociągu, mimo że zgodnie z regulaminem planowaną podróż zgłosił odpowiednio wcześnie i miał przy sobie niezbędne dokumenty. – Chciałem pokazać komuś, że mam bilet kupiony, że mam wyciąg z ustawy o niepełnosprawnych, który mówi, że wózek, na którym się poruszam jest zgodny z przepisami, ale panie przeszły jakby obok i usłyszałem sygnał odjazdu, drzwi się zamknęły, pociąg odjechał – mówi mężczyzna. Zakaz wsiadania do pociągu usłyszał także w biurze Kolei Dolnośląskich. 

Źródło: TVP3 Wrocław

Komentarze