Budżet obywatelski w Lubinie?

Budżet obywatelski (inaczej: budżet partycypacyjny) - to proces, który umożliwia mieszkańcom dyskusję i bezpośredni wpływ na decyzje o przeznaczeniu części budżetu publicznego na przedsięwzięcia zgłoszone bezpośrednio przez obywateli. Historia budżetów partycypacyjnych sięga swoimi korzeniami lat '80. Pierwszy raz narzędzie takie zostało zastosowane w mieście Porto Alegre (Brazylia). - Na fali zmian ustrojowych i wprowadzania demokracji liczne ruchy miejskie chciały przekazać obywatelom, nie tylko możliwość wyboru reprezentantów na różne szczeble samorządu, ale również wpływania na inwestycje realizowane w ich najbliższym otoczeniu. Udało się i wkrótce taka formuła zyskała ogromną popularność w całej Brazylii, a następnie rozpowszechniła się na całym świecie - mówi PAP Paweł Kupczak, prezes Instytutu Myśli Innowacyjnej. Obecnie taka forma partycypacji stosowana jest w wielu krajach na całym świecie. Choć tematyka budżetów obywatelskich została wielokrotnie opisana przez naukowców, nie istnieje jeden powszechnie obowiązujący model budżetu partycypacyjnego. Wszystko zależy od tego, w jakim celu się go wprowadza i jakim celom ma służyć. W Polsce istnieją różne formuły tego rozwiązania. Oprócz polskiego prekursora, czyli Sopotu tekie rozwiązania istnieją jeszcze w m.in. Poznaniu, Elblągu, Gorzowie Wielkopolskim, Zielonej Górze czy Gdańsku. - Zdecydowanie więcej jest plusów niż minusów. Przede wszystkim realizowane są przedsięwzięcia, które mają duże społeczne poparcie. Poza tym integrują mieszkańców, bowiem najczęściej wymagane jest przedłożenie wraz z wnioskiem listy osób popierających pomysł, co zmusza wnioskodawców do wzmacniania więzi wspólnoty. Korzyścią jest też przy okazji promocji budżetu obywatelskiego zainteresowanie społeczności lokalnej sprawami najbliższego otoczenia. Do minusów zaliczyłbym możliwość realizacji tzw. lokalnych rozgrywek politycznych wykorzystując do tego budżet obywatelski np. przy okazji wyborów samorządowych - dodaje Kupczak. - Od wielu lat w Lubinie istnieje takie rozwiązanie. Ludzie, którzy organizują się w nowe stowarzyszenie powinni zainteresować się, co się w Lubinie dzieje, a dopiero później apelować o coś - mówi Prezydent Lubina, który wprowadza nowe rozwiązanie w monitoringu.  – Z pewnym zaskoczeniem przeczytałem stanowisko przedstawione przez pana Raczyńskiego, dotyczące petycji w sprawie wprowadzenia obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej (OIU). Nie chciałbym nikogo posądzać o złą wolę, ale przedstawione przez niego argumenty są błędne, a petycja napisana była w sposób jasny i zrozumiały. Zacznijmy jednak od tego, czym jest OIU. Jest to nic innego, jak usankcjonowane prawnie proponowanie rozwiązań dotyczących prawa miejscowego przez obywateli. Propozycje mieszkańców mogą dotyczyć wieloletnich inwestycji lub rzeczy bardziej szczegółowych, np. opłat za parkowanie, honorowego obywatelstwa, nazw ulic lub parków. Inicjatywa obywatelska jest świadectwem szacunku władz lokalnych dla mieszkańców. Jest dowodem na to, że samorządowcy nie tylko liczą się z potrzebami mieszkańców, ale i doceniają ich kompetencje. Wprowadzenie OIU nie tylko pozwala uniknąć zamieszania w stanowieniu prawa lokalnego, ale wręcz ułatwia pracę zarówno prezydentowi miasta, burmistrzowi lub wójtowi, jak również samym radnym. Dostają oni od mieszkańców gotowe lub prawie gotowe projekty uchwał. Realizacja obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej służy aktywizacji mieszkańców i kształtowaniu się społeczeństwa obywatelskiego. Mieszkańcy nie są zdani na łaskę i niełaskę radnych i władz miasta. Podstawy prawne regulujące wprowadzenie OIU zostały przedstawione w petycji do Prezydenta Miasta, w której zwracamy się z prośbą o przygotowanie i przedstawienie Radzie Miasta uchwały zmieniającej statut Gminy Miejskiej Lubin przez dodanie zapisów umożliwiających wnoszenie obywatelskich inicjatyw uchwałodawczych. W chwili obecnej możliwość zgłaszania uchwał przysługuje: Przewodniczącemu Rady, Prezydentowi, Komisjom, Radnym w liczbie co najmniej pięciu. Odnosząc się do słów Pana Rzecznika, chciałbym poinformować, że petycja nie dotyczyła kwestii budżetu obywatelskiego, tylko samej inicjatywy uchwałodawczej. To są dwie zupełnie odrębne sprawy i Pan Rzecznik powinien o tym wiedzieć. Oczekujemy oficjalnej odpowiedzi na wniesioną petycję w ustawowym terminie 30 dni – mówi Damian Cacek z zarządu okręgu legnickiego partii Razem.

OPINIE RADNYCH:
T.Kulczyński: Jestem za, ponieważ uważam że rada jako część osób inicjatywnych ma parenaście pomysłów, z których mieszkańcy wybierają słuszny. Jeżeli chodzi o projekt partii Razem to do mnie jako do przewodniczącego komisji statutowej żadne pismo nie wpłynęło.
F.Wojtyczka: Jestem za budżetem obywatelskim
J.Grocholski: To bardzo dobry pomysł
M.Węgrzynowski: Jestem za budżetem obywatelskim
P.Motyliński: Każdy obywatel ma dzisiaj prawo wnieść poprawki do budżetu miasta

Komentarze