Bilans darmowej komunikacji. Ile zysków, ile strat?

Podczas konferencji prasowej podsumowującej 7 miesięcy działania w mieście bezpłatnej komunikacji, prezydent Lubina zaprezentował kilkadziesiąt tomów akt sądowych z wykroczeniami dla osób, które jeździły na gapę. Średnio w miesiącu było to 450 osób. Rekordzista przekroczył 5400 zł kary za wielokrotną jazdę na gapę. Dzisiaj gapowicze zalegają miastu jeszcze około 14 mln zł. - To jest ta korzyść, której nie widać w relacji finansowej, ale widać w instytucji państwa. Państwo w dużym stopniu zostało obciążone tymi należnościami, które musieliśmy egzekwować w stosunku do gapowiczów. Dzisiaj sądy są od tego odkorkowane. Po drugie, zauważyliśmy znaczący wzrost przewozów na wszystkich liniach, średnio nawet o 80. procent. Poważnie zastanawiamy się nad zwiększeniem ilości kursów na najbardziej popularnych liniach - mówi prezydent Lubina, Robert Raczyński. Przypomniał też, że miasto nie ponosi już kosztów zatrudnienia kontrolerów biletów, sprzedaży biletów i ich windykacji. Po stronie strat związanych z wprowadzeniem bezpłatnej komunikacji to uszczerbek finansowy dla budżetu na poziomie co najmniej 6 mln zł. Tyle bowiem traci miasto z braku wpływów ze sprzedaży biletów. Prezydent Lubina zapewnia jednak, że nie zachwieje to budżetem i żadna mniejsza czy większa inwestycja przez to nie będzie zagrożona. Przeciwnie, sam zachęca inne samorządy do wprowadzenia darmowych przejazdów miejskimi autobusami. - To jest duża mobilność mieszkańców. To jest chyba eskalacja tego, co widzimy w autobusach. Pomijając już to, że młodzież jeździ do szkół codziennie, ale poza lekcjami sami chętnie jeżdżą po mieście autobusem. Sam wielokrotnie obserwuję przystanki w ciągu dnia i wieczorami i widzę, jaki jest ruch. Nikt nie obawia się powrotu do domu, po 21. czy po 22, bo wszyscy jadą autobusami, jest więc bezpieczniej - dodaje prezydent.

Źródło:  miedziowe.pl

Komentarze